O korzeniach wpływów, pobłażaniu sprawcom krzywdy i innych spiskach. Na początek II Wojna Światowa, o agresorach, ofiarach, czyli kto kogo zgładził, a kto gra w ciuciu babkę.
Zacznijmy od prześledzenia pochodzenia Adolfa Hitlera. Jego ojcem był Alois Hitler, urodzony jako Alois Schicklgruber, nieślubny syn Marii Anny Schicklgruber i prawdopodobnie Johanna Georga Hüttler (Hütler lub Hiedler, zależnie od pisowni). Jednak w metryce, w miejscu na nazwisko ojca, wpisu dokonano kilkadziesiąt lat później (jak podaje David Lewis „Człowiek, który stworzył Hitlera” s.35-36 oraz Ian Kershaw w „Hitler. 1889-1936. Hubris”). Dane na ten temat zostały umieszczone w notatce służbowej Hansjurgena Koehlera, oficera Gestapo, który w dopisku do notatki zapisał (Raport dla Dollfußa w naszych szeregach) spowodował takie spustoszenie, jak żadne akta na świecie nigdy wcześniej. Być może ojcem Aloisa był młodszy brat J. G. Hiedlera, Johann Nepomuk Hüttler, który wychowywał Aloisa po śmierci matki, choć najbardziej prawdopodobny wydaje się bogaty Żyd, u którego Maria Schicklgruber pracowała, czyli Leopold Frankenberg z Grazu (według relacji Hansa Franka, za Ian Kershaw oraz David Lewis „Człowiek, który stworzył Hitlera” s.35-36), choć pogłoski wspominały też Salomona Mayer von Rothschild (źródła: Franz Jetzinger „Hitler Youth”, Ferdinand Lundberg „America’s 60 Richest Families”, Walter C. Langer „The Mind of Adolf Hitler”), bankiera i założyciela wiedeńskiego oddziału banku rodziny Rothschildów.
Matka Adolfa, Klara Hitler, była trzecią żoną Aloisa. Po śmierci pierwszej żony, Aloisy ożenił się ze swoją kochanką, z którą od dawna romansował i z którą miał już nieślubne dziecko. W 5 miesięcy po śmierci drugiej żony, poślubił Klarę, swoją służącą, która wtedy również była już w ciąży. Na dodatek, oboje byliby kuzynostwem drugiego stopnia, gdyby prawdą było domniemane ojcostwo Aloisego (dziadek Klary od strony jej matki Johann Nepomuk Hüttler był bratem Johanna Georga Hiedlera).
Dalej mamy żonę Hitlera, Ewę Braun, której żydowskiego pochodzenia dowiodły testy DNA (materiał z włosów zebranych z jej szczotki) przeprowadzone po wojnie. Odtajnione zostały też dokumenty CIA, które wiedziało, ze Hitler ukrywał się po wojnie w Kolumbii.
Rozwijając wątek postawy elit żydowskich podczas II Wojny Światowej należy wspomnieć historię statku MS St. Louis, z 937 żydowskimi uchodźcami z III Rzeszy szukającymi schronienia w portach USA, który został zawrócony do Europy, gdzie większość jego pasażerów została zamordowana. Towarzystwa amerykańskich Żydów nie wstawiły się za tamtymi Żydami. Raporty Jana Karskiego i Witolda Pileckiego dały aliantom wiedzę o przeprowadzanej przez Niemców zagładzie w obozach koncentracyjnych, jednak zarówno Anglia jak i USA odrzuciły pomysł chociażby zbombardowania linii kolejowych prowadzących do obozów. Teraz mamy sprawę roszczeń środowisk żydowskich z USA o odzyskanie mienia utraconego przez Żydów w czasie II Wojny Światowej w Polsce. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby o odzyskanie utraconego majątku ubiegała się osoba pokrzywdzona lub jej rodzina, jednak Żydzi roszczą sobie prawo, że nawet w wypadku braku spadkobierców, taki majątek ma przejść na „naród żydowski”, mimo iż tamci Żydzi byli narodowości polskiej. W żadnym innym państwie nie obowiązuje tak rasistowskie prawo, a ogólnie przyjętym porządkiem jest, że mienie bez-spadkowe przechodzi na skarb danego państwa. Amerykańscy Żydzi wycenili (nie podając na jakiej podstawie) to odszkodowanie na wartość 65 miliardów dolarów (ok. 240 miliardów złotych). Aby uzmysłowić sobie ogrom tej sumy, można ją przedstawić, że jeśli Polska wypłacałaby 1 milion złotych dziennie, to taka spłata zajęłaby ponad 657 lat. W maju 2018 roku rząd USA zatwierdził ustawę nadającą amerykańskim Żydom prawo ubiegania się o bez-spadkowe żydowskie mienie (nie wiadomo, czy np. Indianie również mogliby z takiego prawa skorzystać i odzyskać mienie swoich przodków, zrabowane przez rząd USA) utracone podczas II Wojny Światowej (oraz prawo nacisku i sankcji na rządy, które nie będą się do niego stosować). Tak, tym samym Żydom, którzy nie kiwnęli palcem gdy ich bracia i siostry w wierze błagali o ratunek u wybrzeży USA i zostali odesłani na śmierć. Czy widać już dokąd prowadzi nas trop? Czyżby pewne środowiska zaaranżowały wojnę aby wymordować inteligencję krajów pod przyszłe kolonie (ziemie Słowian) oraz zrobiły ze swojego narodu główną ofiarę tejże wojny (najpierw przez zagładę biednych, pospolitych Żydów – wtedy obywateli innych krajów, których pośmiertnie adoptowali poprzez stworzenie państwa Izrael w 1948 roku i zaliczenie każdego Żyda w grono jego obywateli, bez pytania o zgodę), dzięki czemu mogą rościć sobie prawa do „odszkodowań”? Dla jasności sprawy wypada po prostu używać określenia „masoneria”, aby odróżnić sprawiedliwych Żydów, głównie Chasydów (nazywanych przez masonów motłochem i to oni stanowili 99% poddanych zagładzie), od ich katów, masonów (chociaż to szersze pojęcie i należy rozumieć przez nie ludzi, którzy świadomie krzywdzą innych dla osiągnięcia osobistych korzyści, potrafią poświęcić nawet życie własnych dzieci).
Prawdziwą wisienką na torcie teorii spisku elit żydowskich jest historia zwierzchnika ortodoksyjnej wspólnoty żydowskiej „Chabad-Lubawicz”, Josepha Isaaca Schneersohna, opisana przez Ireneusza Lisiaka w książce „Zakłamany Holokaust”:
Schneersohn w chwili wybuchu wojny znajdował się w Warszawie. Wskutek nacisków wpływowych środowisk żydowskich w Stanach Zjednoczonych zorganizowano misterną akcję przerzutu rabina z okupowanej Warszawy do Ameryki. To co wydawało się niemożliwe, udało się, i to przy pomocy admirała Wilhelma Canarisa, szefa Abwery, i majora Ernsta Blocha, z pochodzenia Żyda (według przerażającej nomenklatury hitlerowskiej „aryzowanego za zasługi dla Niemiec Mischlinga, czyli mieszańca żydowsko-niemieckiego”), również działającego w Abwerze. 19 marca 1940 r. rabin Schneersohn po ryzykownej podróży z Warszawy przez Rygę i Sztokholm został powitany w Nowym Jorku. Rigg napisał o rabinie: „Mimo iż dziękował za uratowanie siebie, nie pomagał innym. Zamiast tego rabin chodził do polityków, którzy mu pomogli, i prosił o ocalenie swojej biblioteki składającej się z 40 tysięcy książek”. Jak podaje dalej Rigg, po wielu usilnych zabiegach udało się rabinowi wydostać cały księgozbiór z okupowanej Warszawy! Tej samej Warszawy, w której w tym czasie Niemcy utworzyli getto dla pół miliona Żydów, w straszliwej większości skazanych przez Niemców na zagładę.
Nadmieńmy, że obecnie „Chabad-Lubawicz” spotyka się z czołowymi politykami rządu warszawskiego, zwłaszcza w okolicznościach uchwalania ważnych ustaw dla Polski. Ciekawym motywem jest blokowanie śledztwa w Jedwabnem (przerwane w 2001 roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości, Lecha Kaczyńskiego, po tym jak zaczęto znajdować niemieckie łuski w ciałach ofiar), za którego wznowieniem podpisało się 70 000 obywateli (inicjatywa dr Ewy Kurek), jednak niejaki Jonny Daniels podsumował, że ekshumacje nie zostaną wznowione choćby i zebrała 40 milionów – wygląda na to, że wie co mówi, bo zna się z Kaczyńskim, Dudą, Morawieckim, Trumpem i jest członkiem Knesetu. Wracając do pojęcia masonerii, czyli ludzi ogarniętych pychą, jednoczących się w celu zaspokajania własnego ego kosztem innych, to nie ograniczają się oni wyłącznie do kręgów arystokracji żydowskiej, bo z racji swojej spiskowej natury (muszą kłamać o swoich pragnieniach i zamiarach, bo gdyby mówili prawdę większość ludzi nie tylko nie powierzyłaby im władzy, ale sprzeciwiła i przepędziła, może ukarała) są to ludzie działający pod płaszczem różnorakich poglądów (zło nie mogłoby rozprzestrzeniać się bez pomocy dobra). Rewolucja Lutra była jedną z wielu przewrotów zorganizowanych przez masonów (w celu rozbicia Kościoła, który pomijając jego często kontrolowane przez masonów władze, ma na celu rozpowszechnianie miłości, więc krzyżuje niewolnicze plany masonów), więc i zwierzchnicy protestanccy należą lub wykonują ich polecenia. Tutaj znowu pewne wątki można połączyć i partia Hitlera uzyskała poparcie w gminach o większości właśnie protestantów (w gminach katolickich było dokładnie odwrotnie).
Ale to jeszcze nie koniec. Okazuje się, że budynki, które przedstawia się odwiedzającym Auschwitz jako komory gazowe zostały postawione dopiero po wojnie. Natomiast obóz zagłady, w którym takie komory rzeczywiście działały i były przeznaczone do zagłady głównie Słowian, KL Warschau (szacunki podają 200 tysięcy ofiar), został najpierw przez władze sowieckie, a później polskojęzyczne, zrównany z ziemią. Liczby zabitych Żydów również konsekwentnie zostają zmniejszane, w 1945 roku twierdzono, że w samym tylko Auschwitz zginęły 4 miliony Żydów, w latach 90-tych liczba ta spadła do 1 miliona, a obecnie i te szacunki budzą wątpliwości. Przypomnijmy, że Polska od wieków była najbardziej przyjaznym Żydom krajem Europy, więc liczba Żydów narodowości polskiej była znacząca.
Lisiak w swojej książce podaje więcej przykładów na potwierdzenie tezy zagłady Słowian i dobrych Żydów, przygotowanej i kierowanej przez masonów. Żydowska policja wyłapująca prostych Żydów by dostarczać ich do Gestapo, żydowskie władze getta skazujące dzieci na śmierć, albo żydowscy łapaczach Żydów. Oto jeden z fragmentów:
Nie można zapomnieć o żydowskich współpracownikach gestapo, tzw. łapaczach Żydów. W samym Berlinie „działało” 15-20 „łapaczy”, a najbardziej skuteczni byli Stella Goldschlag i Günther Abrahamson. Stella tygodniowo dostarczała do gestapo od 30 do 60 ukrywających się Żydów, a za każdego otrzymywała do 200 RM.
Lisiak podaje przykłady Żydów w kadrach kierowniczych wojska i administracji III Rzeszy. SS-Obersturmfuhrer Fritz Scherwitz (prawdziwe nazwisko Elke Sirewitz), komendant obozu koncentracyjnego w Lencie, k. Rygi – osobiście zamordował 200 Żydów, a także gwałcił Żydówki. Dalej mamy marszałka Milcha w Wermachcie, gen. Richard Metz, Falkenberg, Maltzahn, Lennert, dr Hans Epinger, poprzez oficerów, podoficerów, na szeregowcach kończąc. W armii Hitlera było ich około 150 tysięcy, czyli ok. 20-25% populacji wszystkich Żydów, którzy przed wojną byli obywatelami III Rzeszy. Część ukrywanych przez Polaków Żydów, po wojnie, „odpłacała” im się donosami do NKWD (wydawali żołnierzy AK, wskazywali składowaną przez nich broń), dzięki czemu przejmowali ich majątki lub wkupywali się w szeregi nowo tworzącego się reżimu w Polsce. Lisiak opisuje również nadreprezentację Żydów w szeregach NKWD i UB po wojnie. Gdy polscy szmalcownicy stanowili zaledwie 0,1% ówczesnego społeczeństwa i był to margines społeczny, u Żydów, za czerpanie zysków z zagłady brały się elity. Tylko w Polsce nie występowały ochotnicze oddziały Waffen-SS, podczas gdy w zachodniej Europie zgłaszały się dziesiątki, a nawet setki tysięcy obywateli. Gdy Kościół katolicki ukrywał w klasztorach Żydów, uczył ich „Ojcze Nasz”, bo Niemcy zaczęli sprawdzać wiarygodność, ortodoksyjni Żydzi atakowali i znęcali się w gettach nad Żydami, którzy przeszli na katolicyzm do tego stopnia, że niemieccy żołnierze musieli interweniować w obronie tych drugich. Mamy szereg udokumentowanych mordów żydowskich band na Polakach we wsiach Brzostowica Mała, Naliboki (nota bene zakłamane bohaterstwo zbrodniczego oddziału Bielskich zostało ukazane w filmie „Opór„), Koniuchy, Drzewicy. Mamy ciekawą historię Abrama Taubera, który osobiście zabił 4 żołnierzy AK, którzy ukrywali go przez Niemcami.
Posługiwanie się manipulacją można prześledzić na podstawie historii rodziny Ulmów. Dali oni schronienie ośmiorgu Żydom. Najprawdopodobniej doniósł na nich polski zdrajca, granatowy policjant, Włodzimierz Leś. Rankiem 24 marca 1944 roku przed ich dom przybyło pięciu niemieckich żandarmów i kilku granatowych policjantów (wśród nich Leś). Dowodził nimi por. Eilert Dieken. Najpierw zamordowano Żydów, potem Józefa i Wiktorię (będącą w siódmym miesiącu ciąży). Następnie Dieken podjął decyzję o zabiciu dzieci. Pewne media używają tego przykładu, aby przekonywać, że kolaboracja Polaków z Niemcami była na porządku dziennym. Specjalnie pomijają fakt, że już 10 września 1944 roku, niedługo po wkroczeniu wojsk sowieckich, polskie podziemie wykonało na Lesiu wyrok śmierci.
Teraz trochę o metodach Grossa. Znajdujemy u Grossa następujący opis wstrząsającej śmierci dwóch Żydówek: „Tego samego dnia zaobserwowałem straszliwy obraz: Kubrzańska Chaja, 28 lat, i Binsztajn Basia, 26 lat, obie z niemowlętami na rękach, widząc, co się dzieje, poszły nad sadzawkę, woląc raczej utopić się wraz z dziećmi, aniżeli wpaść w ręce bandytów. Wrzuciły one dzieci do wody i własnymi rękami utopiły, później skoczyła Binsztajn Basia, która poszła od razu na dno, podczas gdy Kubrzańska Chaja męczyła się przez kilka godzin. Zebrani chuligani zrobili z tego widowisko, radzili jej, aby się położyła twarzą do wody, a wtedy się szybciej utopi. Ta widząc, że dzieci już utonęły rzuciła się energiczniej do wody i tam znalazła śmierć”. Jednak ta sama straszna historia jest w księdze pamiątkowej jedwabieńskich Żydów (którą Gross zna) w całkowicie odmienny sposób opisana przez Żydówkę Ryvkę Fogel, bezpośredniego świadka tragedii. Pisze ona: „Siostry – żona Avrachama Kubrzańskiego i żona Saula Binsztajna, których mężowie odeszli razem z Rosjanami, po przejściu okropnej kary z rąk niemieckich zdecydowały zakończyć życie swoje i swych dzieci. Zamieniły się dziećmi między sobą i razem skoczyły do głębokiej wody. Nie-żydzi stojący w pobliżu wydostali je, lecz one skoczyły jeszcze raz i utonęły”. Wersja, którą zamieścił Gross pochodzi od Szmula Wasersztajna. Prof. Tomasz Strzembosz wykazał, że Wasersztajn jest niewiarygodny bo przedstawił relacje wzajemnie ze sobą sprzeczne. Na takich to źródłach i na takich metodach oparta jest pisanina Grossa. „Polacy pomagali” zmienia się u Grossa w „Polacy pomagali się topić”. Na jaw wychodzi wiele zmyślonych przez Żydów historii. Pamiętniki Anny Frank, gdzie najpierw zarzucanie im braku autentyczności określano jako teorię spiskową, a później jako współautora dodano jej ojca.
Można poczytać o zbrodniach hitlerowskich na Żydach zbiegłych z gett i związanych z pomocą im konsekwencjach. Przypomnijmy, że za pomoc Żydom w innych krajach groziła jedynie grzywna, podczas gdy Polacy skazywani byli za to na śmierć. Prawdopodobnie z dwóch powodów: pomagaliśmy na ogromną skalę oraz dlatego, że chciano zgładzić nas w jak największej ilości, zwłaszcza tych wykazujących się chęcią pomocy innym (w samej tylko mojej rodzinie mam kilka przypadków zamordowania w obozie za pomoc Żydom).
Mamy mnóstwo artykułów i filmów o Żegocie, która uratowała 50 tysięcy Żydów.
Polski Holokaust, rzeź Woli i Ochoty i ogólnie Powstanie Warszawskie, w którym zginęło ponad 200 tysięcy Polaków (i dla porównania 2 tysiące żołnierzy niemieckich).
Świetny artykuł o tym jak Hitler doszedł do władzy tylko i wyłącznie dzięki osobom, które uważamy za wielkie znamienitości tego świata jak Rockefeller, Ford, DuPont, czy koncerny wchodzące w skład IG Farben, czyli np. wspaniała spółka Bayer. Korporacje, ktore wzbogacily sie na IIWS są teraz najwiekszymi koncernami – Bayer (po przejęciu Monsanto, które było odpowiedzialne za produkcję agent orange, później rakotwórczego Roundup, co przestało być teorią spiskową dopiero po tej fuzji – prawdopodobnie była to zagrywka masonerii rytu szkockiego, czyli byłego właściciela Monsanto, przeciwko rytowi francuskiemu, czyli nowemu właścicielowi Monsanto), BMW, VW, Siemens, Bosch, GE. Można się tylko domyślać jak świat wyglądałby bez nich, chociaż skoro takie działania nie przeszkadzają w działaniu tych korporacji to nie dziwmy się, że obecnie wykorzystuje się do pracy dzieci i nie zwraca uwagi na ich umieralność. Po wojnie Izrael udzielał schronienia zbrodniarzom jak Salomon Morel, a Niemcy nagradzali ludzi jak Heinz Reinefarth, czyli kat Warszawy, a później burmistrz miasta Westerland na wyspie Sylt i poseł do Landtagu. Również obecnie Izrael pokazuje, że nie ma problemów z używaniem hitlerowskich metod.
Kontynuując wątek marszu masonerii przez instytucje, kolejną postacią zasługującą na uwagę, ze względu na podejrzane pochodzenie oraz wpływ na losy wielu istnień, jest Haima Goldmana vel Władimir Uljanow vel Lenin. Nicholas V. Feodoroff w „Soviet Communists and Russian history” na stronie 30 pisze:
Lenin urodził się 10 lutego 1870 roku we wiosce koło Odessy. Jego rodzicami byli Ilka Srul Goldman, a jego żoną Sofia Goldman. Ich syn został nazwany Haim Goldman. Jego ojciec był krawcem, a matka kapeluszniczką. Podczas panowania cara Alexandra III, rodzina Goldmanów została przyłapana na kontrabandzie i została zesłana na syberyjską kolonię w 1877 roku. Haim miał wtedy 7 lat. Jednym ze strażników pociągu był Kałmuk, który miał krewnego, Ilję Uljanowa. Polubił Haima i zapytał jego rodziców czy mu go oddadzą. Uljanow stracił niedawno swojego syna i był samotnym człowiekiem. Uljanow żył w mieście Symbirsk. Uljanow później legalnie adoptował Haima i nadał mu imię Władimir Iljicz (adoptowany ojciec, Ilja) Uljanow.
W dalszej części książki, autor wspomina specyficzny akcent Lenina (strona do uzupełnienia), a także wątek jego transportu do Rosji na rewolucję w zapieczętowanym wagonie z duża sumą niemieckich pieniędzy (tak samo dostarczono do Polski Piłsudskiego, najprawdopodobniej prowadził ich nawet ten sam pruski agent).
Warto w tym kontekście przytoczyć słowa św. Maksymiliana Kolbe:
Czerwona masoneria zacieśnia się do niewielkiej liczby osób, przeważnie Żydów, którzy w pełni świadomi swych celów kierują całą liczną rzeszą mniej więcej „oświeconych” w sprawach organizacji masonów. Głowa ta jest nieznana i działa zawsze w ukryciu, by uniemożliwić przeciwdziałanie. Oni to układają plany roboty. Z ich warsztatu wyszła rewolucja francuska, szereg rewolucji od 1789 do 1815 roku, a także… wojna światowa. Wedle ich wskazania pracował Voltaire, d’Alembert, Rousseau, Diderot, Choiseul, Pombal, Aranda, Tanucci, Hangwitz, Byron, Mazzini, Palmerston, Garibaldi i inni. Nazwisk obecnych członków nie znamy, ale na pewno do masonerii należy u nas Piłsudski.
12 maja 1935 r. zmarł Józef Piłsudski. Zapis z Dzienniczka św. Faustyny, dokonany w tym właśnie dniu brzmi następująco:
Pewnej chwili dnia 12 maja 1935 r. wieczorem, natychmiast po położeniu się do łóżka zasnęłam, ale jeżeli prędko zasnęłam, to jeszcze szybciej zostałam obudzona(…). Nieoczekiwanie ujrzałam pewną duszę, która oddzielała się od ciała wśród okropnych męczarni. O Jezu, pisząc to, drżę cała, po zobaczeniu okropności świadczących przeciwko tej duszy. Zobaczyłam wychodzące jakby z błotnistej przepaści dusze dzieci małych i nieco większych, koło 9 lat. Te dusze były odrażające i okropne, podobne do najbardziej przerażających potworów, do rozkładających się zwłok. Lecz te zwłoki żyły i świadczyły przeciwko konającej duszy. A dusza, którą widziałam w agonii jest duszą, którą świat czcił i uwielbiał, czego rezultatem jest próżnia i grzech. Wreszcie na koniec wyłoniła się jakaś niewiasta, która w czymś podobnym do fartucha niosła łzy, i ta niewiasta świadczyła wiele przeciwko tej duszy. O, straszna chwilo, w której trzeba będzie ujrzeć swe czyny w ich istocie i nędzy. Żaden z tych czynów nie będzie zapomniany i będą towarzyszyć wiernie przed sądem Bożym. Brak mi słów i porównań, aby wyrazić rzeczy tak okropne, i, chociaż wydaje mi się, że ta dusza nie będzie potępiona, to jednak jej męki nie różnią się niczym od męczarni w piekle. Jedyną różnicą jest to, że się w pewnej chwili skończą.
Spowiednik Św. Faustyny, bł. ks. Michał Sopoćko, zaświadczył, że wedle jej relacji chodziło o marszałka.
Następnie 12 maja widziała w duchu konającego marszałka J. Piłsudskiego i opowiadała o strasznych jego cierpieniach. Pan Jezus miał jej to pokazać i powiedzieć: „Patrz, czym kończy się wielkość tego świata”. Widziała następnie sąd nad nim, a gdy zapytałem, czym się on skończył, odpowiedziała: „Zdaje się, miłosierdzie Boże za przyczyną Matki Boskiej zwyciężyło”.
Masoni (czyli głównie elity żydowskie – chazarskie) już w 1478 roku mieli proces o zabójstwo rytualne dziecka i usunięcie jego krwi, którą później używali do innych rytuałów oraz jako dodatek do paschalnego chleba (macy). W Polsce, od XVI do XVIII wieku miało miejsce 89 oskarżeń i procesów dotyczących mordów rytualnych popełnianych przez tych Żydów. Ostatnie takie morderstwo w Polsce odnotowano w 1945 roku, jednak komunistyczne władze zwolniły podejrzanych, mimo znalezienia dowodów rzeczowych w ich domu. Można rozwijać wątek mordów rytualnych dzieci (choć nie tylko) jeszcze długo. Były basista Scorpions opowiada, że bywał na przyjęciach gdzie ludzie płacili grubą kasę żeby zobaczyć jak ktoś zostaje zabity. Są też sprawy wydawania dzieci przez sądy za granicę, pedofilom, czy „słynna” Pizza Gate (kolejne poszlaki z polski i z zagranicy, jak niby żarty z rytualnego zabójstwa w CERN, czy oskarżenia na protestancki kościół w Hampstead, UK).
Dlaczego więc Holokaust miałby się tyczyć tylko narodu żydowskiego, skoro inne nacje poddawane były nawet większym prześladowaniom i zagładom z racji swojej narodowości, czy innych charakteryzujących ich cech? Katyń, Wołyń, zbrodnia na Morzu Białym, eksterminacja 200 000 polskich obywateli ZSRR w 1937 z rozkazu Stalina nr 00485, czy cofając się dalej, do rozbiorów Polski (w czasie których masowo niszczono polską historię, by osłabić tożsamość narodową, czego skutki odczuwamy dziś). Oczywiście nie tylko Słowian poddawano eksterminacji, bo zagłady dokonywano na ogromnej ilości nacji, jak chociażby Ormianie, Indianie (od Kolumba po rządy USA), Hindusi, Chińczycy, mieszkańcy bliskiego wschodu i Afryki (król Leopold II), czystki w Wietnamie, bombardowania ludności cywilnej przez oś Izrael-USA-Niemcy-UK-Francja, obecnie dokonywana zagłada Jemeńczyków, i wiele, wiele innych ofiar.
Całe szczęście zło musi używać prawdy, do której dodaje szczypty kłamstw, aby zwodzić dobrych, więc coraz więcej prawdy wychodzi na światło dzienne – jak to mówią, nie ma tego złego!